Forum Oficjalny Oddział Sportowy BJF Strona Główna Oficjalny Oddział Sportowy BJF
...po prostu permanentny padak ;)
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Winiar!
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 14, 15, 16, 17  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Oficjalny Oddział Sportowy BJF Strona Główna -> Zawodnicy x]
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mit.
Po wypiciu gramów trzysta śwista twista



Dołączył: 13 Lip 2007
Posty: 1338
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdynia

PostWysłany: Pią 23:05, 26 Paź 2007    Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]

patrzeć i podziwiać!!!!!!!!!!!!!!!!

edit:
cholera, oglądał ktoś dzisiaj sportowy magazyn na tvp3??
bo na tym filmiku coś tam gadają o telewizji polonia, i był znaczek tvp3. z tego co skumałam to potem tvp3 robiło wywiad z winiarem, tylko szlag ja miałam włączony telewizor o 23 na tvp3 ale przegapiłam jak gadali o siatkóce chyba... no i nie wiem czy tak byłwywiad jakiś z winiarem czy nie. ratujcie!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
IrishGirl
Miłość jest wszystkim, wypijmy po Tyskim



Dołączył: 13 Lip 2007
Posty: 959
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z boiska siatkarskiego :)

PostWysłany: Sob 13:58, 27 Paź 2007    Temat postu:

Jak on słodko gada po włosku :hamster_bigeyes:

Dzięki mit za ten wywiad Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Princess Maron
Księżniczka Polsko-Rosyjska x3



Dołączył: 12 Lip 2007
Posty: 1012
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: spod biurka

PostWysłany: Sob 14:11, 27 Paź 2007    Temat postu:

rozkoszne :hamster_inlove: :hamster_inlove: :hamster_inlove:

rooozpływaaam sięęę :hamster_love:


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mit.
Po wypiciu gramów trzysta śwista twista



Dołączył: 13 Lip 2007
Posty: 1338
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdynia

PostWysłany: Sob 19:54, 27 Paź 2007    Temat postu:

niesamowite no nie?!

ja topnieję jak to oglądam!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Asik
Giny trzy z BMG



Dołączył: 14 Lip 2007
Posty: 472
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Nie 12:17, 28 Paź 2007    Temat postu:

Winiar - poliglota Wink Fajnie mówi po italiańsku, szkoda, że nic nie kumam
Sad


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mit.
Po wypiciu gramów trzysta śwista twista



Dołączył: 13 Lip 2007
Posty: 1338
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdynia

PostWysłany: Śro 12:35, 14 Lis 2007    Temat postu:

Michał Winiarski: To byłaby katastrofa

Polscy siatkarze trenują obecnie w Spale i przygotowują się do pierwszego starcia w walce o olimpijskie paszporty. Jesteśmy grupą dorosłych, odpowiedzialnych facetów, którzy mają przed sobą ten sam cel - przyznaje Michał Winiarski.

- Zawaliliśmy mistrzostwa Europy, dlatego mamy trudniejszą i dłuższą drogę do igrzysk olimpijskich w Pekinie. Za błędy trzeba płacić, ale teraz najważniejsze, aby z ogromną determinacją rozegrać turniej prekwalifikacyjny na Węgrzech i zatrzeć fatalne wrażenie, jakie pozostawiliśmy - powiedział przyjmujący reprezentacji Polski oraz włoskiego Itas Diatec Trentino, Michał Winiarski.

Polaków może zabraknąć w Pekinie?
Nie! Gra w Pekinie, to nasze marzenie. Przed nami ciężkie i bardzo trudne miesiące, ale nie wyobrażam sobie, aby mogło nas zabraknąć w Pekinie. Byłaby to strata nie do opisania, nie boję się użyć słowa katastrofa.

Ostatnio wokół kadry narosło sporo problemów i niedomówień.
Media zupełnie niepotrzebnie nagłośniły pewne sprawy. Na samym początku zgrupowania usiedliśmy wspólnie i wyjaśniliśmy sobie wszystkie sprawy. Dobrze, że w końcu to zrobiliśmy w swoim gronie. Teraz będzie już na pewno wszystko dobrze, jestem tego pewien. Jesteśmy przecież grupą dorosłych, odpowiedzialnych facetów, którzy mają przed sobą ten sam cel - igrzyska w Pekinie!

Miał pan ostatnio problemy z barkiem i kolanem. Jak to obecnie wygląda?
Dobrze, ale nie chcę zapeszyć. Ostatni mecz ligowy we Włoszech rozegrałem 31 października, potem mieliśmy nieco luzu, a ostatni tydzień trenowałem tylko na siłowni. Klub, z powodu zgrupowań reprezentacji, opuściłem ja i Bułgarzy, którzy za parę dni zaczną występy w Pucharze Świata. Odpocząłem, nabrałem świeżości i na nic nie narzekam. Niech tak zostanie jak najdłużej, bo grania przed nami ogrom.

Przed turniejem na Węgrzech sprawdzicie jeszcze swoje siły z Czechami?
Słyszałem, że w drodze na Węgry mamy rozegrać kontrolne spotkania z reprezentacją Czech. To dla nas dobra informacja. Będziemy mieli możliwość poukładania gry.

Rozmawiała Małgorzata Gotowiec - Sport
źródło: wp.pl


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mit.
Po wypiciu gramów trzysta śwista twista



Dołączył: 13 Lip 2007
Posty: 1338
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdynia

PostWysłany: Nie 18:06, 25 Lis 2007    Temat postu:

Michał Winiarski: Życie nam pokazało, że nie ma dzisiaj słabych zespołów
- Musimy podejść maksymalnie skoncentrowani do każdego spotkania i grać z każdym przeciwnikiem jakby to była Brazylia. Myślę, że wtedy dopiero pokażemy swoją wartość i swoje umiejętności- mówi przyjmujący reprezentacji Polski, Michał Winiarski.

Reprezentacja.net:
Jedziecie na kwalifikacje olimpijskie, gdzie waszymi przeciwnikami nie będą zespoły z najwyższej półki. Czy wasze nastawienie do potencjalnie słabszych zespołów zmieniło się po ostatnich mistrzostwach Europy?

Michał Winiarski:
- Zmieniło się i to radykalnie. Życie nam pokazało, że nie ma dzisiaj słabych zespołów i można przegrać z niżej notowaną Belgią uważaną za zespół dużo słabszy. Musimy podejść maksymalnie skoncentrowani do każdego spotkania i grać z każdym przeciwnikiem jakby to była Brazylia. Myślę, że wtedy dopiero pokażemy swoją wartość i swoje umiejętności. Teoretycznie na tym turnieju nie ma zespołów z górnej półki, ale w praktyce jest tak, że musimy zagrać tak jak z zespołami z górnej półki. Myślę, że spotkanie z Finlandią należy traktować jak mecz z drużyną z tej wyższej półki. Finowie pokazali, że są czołówką światową.

Mistrzostwa Europy nie zdobyli Włosi, Rosjanie, Polacy czy też Serbowie, tylko Hiszpanie. Jak to oceniasz?
- Wszystko to tylko pokazuje, że sport jest nieprzewidywalny i mistrzostwa rządzą się swoimi prawami. Podobnie jak ma to miejsce w piłce nożnej, rówież w siatkówce zdarzyło się, i to nie po raz pierwszy, że faworyci polegli w sposób naprawdę spektakularny. Tymczasem Hiszpania, która przez nikogo nie była wskazywana nawet na faworyta wyjścia z grupy, nie tylko z niej wyszła, ale wygrała w finale z Rosjanami na ich terenie. Ten zespół zrobił rzecz niesamowitą i teraz zobaczymy czy w kolejnych meczach potwierdzi, że nie był to przypadek.

Czy Hiszpanie zrobili jednorazowy wyczyn i teraz wrócą do tego swojego średniego poziomu, czy przez dłuższy czas będą liczyli się w Europie?
- Ciężko powiedzieć, myślę, że dopiero w dłuższym odstępie czasu będziemy mogli powiedzieć czy to był „jeden strzał” czy grają już naprawdę tak dobrze, że ciężko będzie z nimi wygrać. Na razie są mistrzami Europy i za to należy im się uznanie.

Trenując we Włoszech, masz ustalony harmonogram pracy w klubie. Czy powołanie w trakcie sezonu klubowego do kadry, to duże utrudnienie?
- Akurat w tym zespole, w którym gram, większość zawodników to kadrowicze. Pięciu moich kolegów z drużyny też wyjeżdża na zgrupowania i przez to jest w tym pewna normalność. Później wracamy i gramy tak jakby nic się nie stało, bo wiadomo, że jak jedziemy na kadrę to nikt z nas nie odpoczywa i można powiedzieć, że robimy to samo co w klubach a nawet pracujemy jeszcze ciężej. Życie siatkarza-kadrowicza wygląda tak a nie inaczej. Podpisując z takim zawodnikiem kontrakt klub musi to wiedzieć, a sam zawodnik musi być na to przygotowany.

We Włoszech sponsorzy mają dużo więcej do powiedzenia odnośnie tego co dzieje się w klubach niż w Polsce. Czy w związku z tym władze klubu nie "kręcą nosem", gdy wyjeżdżacie na zgrupowania kadry?
- U mnie w klubie czegoś takiego nie było, ale gdyby coś takiego miało miejsce to raczej spotkałoby się ze zdecydowaną ripostą, bo większość chce grać w kadrze i na pewno by się postawiła. Władze, klub podpisując kontrakt z zawodnikiem reprezentacyjnym wiedzą, że podpisują kontrakt z zawodnikiem klasowym z górnej półki i poprzez to muszą liczyć się z tym, że taki zawodnik będzie jeździł na zgrupowania kadry.

Czy przygotowując się obecnie do turnieju kwalifikacyjnego wracacie w rozmowach do ostatnich mistrzostw Europy, czy może udajecie, że ich zwyczajnie nie było?
- Myślę, że raczej już nikt do tego nie wraca. Chcielibyśmy o tym jak najszybciej zapomnieć, a jedyne do czego powinniśmy wracać to sam fakt, że przegraliśmy i co trzeba zmienić abyśmy więcej nie przegrywali.

Czy po ME coś się zmieniło w waszym systemie szkolenia?
- Zmienił się system trenowania, bo na przygotowanie do turnieju mamy dwa tygodnie, a nie dwa miesiące, jak to miało miejsce przy innych turniejach. Trenujemy mniej intensywnie, jesteśmy bardziej skoncentrowani, skupiamy się na nie popełnianiu błędów i na zgraniu się wzajemnie, bo jak wiadomo przez dłuższy czas ze sobą nie graliśmy.

Od dłuższego czasu przebywasz we Włoszech, jak ci się tam żyje? Czy czujesz się już trochę "Włochem"? Jak radzi sobie żona i dziecko? Macie znajomych z którymi możecie porozmawiać?
- Włochem na pewno się nie czuję (śmiech), bo jednak Polska to jest Polska i zawsze kocham tutaj wracać. Dużo nawyków mam polskich, ale też i dużo pozytywnych rzeczy nauczyłem się we Włoszech i włączyłem do swojego codziennego życia. Żona i syn czują się we Włoszech dobrze. Klimat jest super. Mieszkamy w górach w samych Alpach - dziecko nie było ani razu chore. Nawet ja, choć wcześniej bywałem przynajmniej dwa razy w ciągu roku chory, tutaj nawet temperatury nie miałem. Pogoda jest słoneczna i człowiek budzi się od razu z nastawieniem pozytywnym do życia. Mamy znajomych, gra ze mną Kuba Bednaruk, więc po polsku możemy sobie porozmawiać. Żona dopiero od tego roku będzie uczuła się włoskiego, bo mieliśmy małe dziecko i wiadomo, że większość czasu musiała spędzać w domu, ja natomiast z włoskim radze sobie już znacznie lepiej. Spotykamy się też z innymi zawodnikami, żony nasze chodzą razem z dziećmi na spacery, bo paru chłopaków z drużny ma dzieci w wieku naszego synka. Jest po prostu super.

Tuż po rozpoczęciu przygody z ligą włoską byłeś zachwycony zarówno metodami treningowymi jak i podejściem do zawodników. Czy po całym spędzonym tam sezonie możesz powiedzieć, że widać jakieś efekty tego wszystkiego, z czym się tam spotkałeś?
- Myślę, że efekty są. W sumie to nawet dlatego poszedłem grać do Włoch, aby zobaczyć jak tam się pracuje, a pracuje się zupełnie inaczej. To wszystko, co wówczas mówiłem jak najbardziej potwierdzam. Im więcej się gra, tym więcej przychodzi pewności i doświadczenia, ale też i spokoju. Dlatego też grając tam z roku na rok będę zawodnikiem bardziej doświadczonym, spokojnym i co najważniejsze bardziej ogranym.

Czyli na chwilę obecną nie myślisz o powrocie do kraju lub np. o grze w Rosji?
- Na dzień dzisiejszy nie myślę. Sprawa wygląda jednak tak, że nie mogę powiedzieć co będzie dalej, bo jest to nie tylko sport, ale i sposób na zarabianie pieniędzy na życie. Kariera siatkarska trwa krótko i co będzie dalej nie wiem.
*Rozmawiał Tomasz Kowalik - Reprezentacja.net

czytałyście? Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
IrishGirl
Miłość jest wszystkim, wypijmy po Tyskim



Dołączył: 13 Lip 2007
Posty: 959
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z boiska siatkarskiego :)

PostWysłany: Nie 18:51, 25 Lis 2007    Temat postu:

Czytałyście Very Happy i bardzo się podobało x]

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
IrishGirl
Miłość jest wszystkim, wypijmy po Tyskim



Dołączył: 13 Lip 2007
Posty: 959
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z boiska siatkarskiego :)

PostWysłany: Pon 10:07, 26 Lis 2007    Temat postu:

Mamy się kochać na boisku
Polscy siatkarze, po nieudanych Mistrzostwach Europy w Moskwie, już w najbliższą środę, rozpoczną zmagania w turnieju preeliminacyjnym do IO w węgierskim Szombathely.

Konflikty w kadrze siatkarzy to już przeszłość?
Michał Winiarski: Nigdy nie było wielkiego problemu. Konflikt został rozdmuchany przez prasę. Wiadomo, że dziennikarze lubią ubarwiać, a w rzeczywistości mogło pójść najwyżej o krótką, męską wymianę zdań między Pawłem Zagumnym a Mariuszem Wlazłym. Było minęło. Teraz wiemy, o co gramy, jedziemy na tym samym wózku. Na treningach to widać. Atmosfera jest fajna, a czasami śmieszna. Jak wtedy, gdy Mariusz huknął w głowę Pawła piłką po serwisie. Nawet jakbym 10 razy chciał to zrobić specjalnie, ani razu bym nie trafił - mówił mi potem.

Mamy się bać przeciwników, z którymi dotychczas wygrywaliśmy w cuglach?
Niepewność, nerwy i adrenalina są przed każdym meczem, ale mamy przecież za sobą i ważne zwycięstwa, i bolesne porażki. To doświadczenie czegoś uczy. Musimy znowu grać siatkówkę na światowym poziomie, wiem, że to potrafimy. A wtedy nie ma w Szombathely zespołu, z którym moglibyśmy przegrać. Zresztą... grając na sto procent, możemy pokonać każdego rywala na świecie. Tylko że w sporcie nie da się zawsze wypaść tak, jak by się chciało. W mistrzostwach Europy wiedzieliśmy, o co walczymy i nic z tego nie wyszło. Sprowadzono nas na ziemię.

Warto czasem dostać tak mocno po łbie?
Po ciężkich chwilach przychodzą dobre. Jeżeli z wpadki potrafi się wyciągnąć wnioski, to procentuje. Tarapaty w życiu sportowca też są potrzebne. Podoba mi się przysłowie, że każda porażka jest nawozem sukcesu.

W głowie musiała wam zostać zadra po Moskwie. Jak sobie z nią radzicie?
Jeśli została, to spowoduje dodatkową mobilizację, lepsze podejście do treningu, skupi nas na wspólnym celu.

I nie będziecie już podzieleni?
W tej drużynie nie wszyscy się kochają. Mamy się kochać na boisku, poza nim nie musimy. Taki układ jest najzdrowszy. Byłoby dziwne, gdyby każdy każdego lubił.

W czasie gry trudno wyrzucić z głowy prywatne urazy?
To nie jest wielki kłopot. Poza tym problemy z lubieniem i nielubieniem tak naprawdę zaczęły wychodzić po mistrzostwach Europy, gdy przegraliśmy w złym stylu. Od razu zaczęto wyciągać jakieś nasze niby-konflikty. Tymczasem zachowywaliśmy się wobec siebie tak samo jak w Japonii, tylko że tam był srebrny medal. Jak się przegrywa, szuka się dziury w całym. Gdy są zwycięstwa, nawet ci, co się nie lubią, zaczynają się kochać.

Czujecie się dzisiaj bardziej jak druga drużyna na świecie czy jedenasta w Europie?
Jesteś tak dobry jak twój ostatni mecz. Wciąż ciężko pogodzić się z tą jedenastą pozycją. W głowach ciągle tkwi srebro z mistrzostw świata, a to chyba pozytywny objaw. Chcemy udowodnić, że to nie był przypadek.
*Rozmawiał Marek Żochowski
siatka.org

Trzymajcie się chłopaki Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mit.
Po wypiciu gramów trzysta śwista twista



Dołączył: 13 Lip 2007
Posty: 1338
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdynia

PostWysłany: Pon 19:05, 26 Lis 2007    Temat postu:

wywiad jak zawsze świetny, i specjalnie kupię SE chyba x]

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mit.
Po wypiciu gramów trzysta śwista twista



Dołączył: 13 Lip 2007
Posty: 1338
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdynia

PostWysłany: Wto 17:50, 04 Gru 2007    Temat postu:

Michał Winiarski: Dawno tak nie graliśmy

Kiedy dwukrotnie przegraliśmy towarzysko z Czechami, nasze morale podupadło. Naprawdę nie czuliśmy się dobrze - przyznał Michał Winiarski.

Podczas olimpijskiego turnieju prekwalifikacyjnego w Szombathely wielu obserwatorów zwróciło uwagę na wysoką formę Michała Winiarskiego. „Winiar” w wielu sytuacjach brał ciężar gry reprezentacji na swoje barki, atakował w najważniejszych momentach, idealnie przyjmował... Był prawdziwym liderem polskiej ekipy.


W finałowym spotkaniu z Finami zagraliście jak za starych, dobrych czasów. Z uśmiechem na ustach, z perfekcyjnym wykonaniem założeń taktycznych, bez błędów własnych. Czy to oznacza, że wracacie na swój poziom?

- W Szombathely wszyscy widzieli, że mamy bardzo dobry zespół i mocną ławkę rezerwowych. Muszę przyznać, iż dawno już nie widziałem tak świetnie grających potencjalnych zmienników.

Wychodziło wam wszystko.

- Tylko w III secie trochę się „zagrzaliśmy”. Rozluźniliśmy się, myślami już chyba byliśmy w autokarze i w drodze do domu. Na całe szczęście pokazaliśmy charakter. I dobrze, bo nie wiadomo jak zakończyłby się ten mecz, gdybyśmy przegrali w tej odsłonie.

Luz - to chyba najlepsze słowo, które pasuje do gry biało-czerwonych w Szombathely. I to nie tylko w meczu z Finami.

- Dawno tak nie graliśmy. Fatalna seria w ostatnich meczach nie napawała optymizmem przed prekwalifikacjami. Na Węgrzech pokazaliśmy pełnię swoich umiejętności. Trudno doczepić się do jakiegokolwiek elementu w naszej postawie.


Michał Winiarski (fot. Reprezentacja.net)

Jeszcze przed finałem dowiedzieliście się, że wynik meczu jest sprawą drugorzędną, bowiem obie ekipy i tak mają już awans w kieszeni. W jaki sposób się mobilizowaliście?

- Nawet przez myśl nam nie przeszło, że możemy odpuścić ostatnie spotkanie. Przecież przyjechaliśmy na Węgry, aby wszystko wygrać. Poza tym mieliśmy z Finami rachunki do wyrównania. Cały czas pamiętaliśmy porażkę z tą ekipą na mistrzostwach Europy w Rosji. Po niedzielnym spotkaniu odetchnęliśmy. Finowie grali w najlepszym składzie i wyraźnie przegrali. To świadczy o naszej sile.



Cztery spotkania, jeden stracony set, to bilans węgierskich zawodów. Przed turniejem wziąłby pan taki wynik w ciemno?

- Kiedy dwukrotnie przegraliśmy towarzysko z Czechami, nasze morale podupadło. Naprawdę nie czuliśmy się dobrze. Nasze myśli krążyły wokół tych meczów, ale widać, że wiele się nauczyliśmy. Lepiej jest przegrywać w sparingach, ale pewnie wygrywać w najważniejszych meczach. Straciliśmy w całym turnieju zaledwie seta. I na dodatek „głupiego” seta.

Styczniowy turniej w Turcji zapowiada się pasjonująco.

- Stawka jest wyrównana. Każdy może wygrać z każdym. Cieszymy się, że nie będzie tam Rosji... Teraz czekają nas jeszcze rozgrywki ligowe, potem rodzinne święta i czas na przygotowania do olimpijskiego turnieju kwalifikacyjnego w Izmirze.

*W Szombathely rozmawiała Małgorzata Gotowiec - Sport


źródło: Sport/wp.pl


jego zadowolenie = moje szczęście xD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
IrishGirl
Miłość jest wszystkim, wypijmy po Tyskim



Dołączył: 13 Lip 2007
Posty: 959
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z boiska siatkarskiego :)

PostWysłany: Wto 19:38, 04 Gru 2007    Temat postu:

=moje szczęście również Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Princess Maron
Księżniczka Polsko-Rosyjska x3



Dołączył: 12 Lip 2007
Posty: 1012
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: spod biurka

PostWysłany: Wto 21:08, 04 Gru 2007    Temat postu:

= nasze szczęście oczywiście też Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mit.
Po wypiciu gramów trzysta śwista twista



Dołączył: 13 Lip 2007
Posty: 1338
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdynia

PostWysłany: Wto 18:30, 01 Sty 2008    Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]

winiar jest tu ślicznie ubrany moim zdaniem Wink szkoda tylko, że go zmuliło na tym zdjęciu ale i tak wygląda super


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mit.
Po wypiciu gramów trzysta śwista twista



Dołączył: 13 Lip 2007
Posty: 1338
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdynia

PostWysłany: Sob 12:27, 02 Lut 2008    Temat postu:

Michał Winiarski: W serie A możemy ograć każdego

seniorzy 02.02.2008 07:03:15
seniorzy - Michał Winiarski: W serie A możemy ograć każdego
- Mój powrót na parkiet to kwestia tygodnia, może dwóch. Później będę potrzebował trochę czasu, żeby dojść do normalnej dyspozycji, bo przecież przez kilka tygodni nie trenowałem. Myślę, że zarówno na Puchar Italii jak i na play off-y będę gotowy - mówi Michał Winiarski.

Reprezentacja.net:Od dłuższego czasu leczysz kontuzję pleców. Na jakim jesteś etapie rehabilitacji?
Michał Winiarski: - Cały czas mam indywidualny tok treningów. W głównej mierze pracuję nad wzmocnieniem pleców i temu podporządkowane są moje ćwiczenia. Jeżeli chodzi o siatkówkę, to na razie wykonuje wszystkie elementy, oprócz skakania.

Czy lekarze są w stanie określić, kiedy powrócisz do gry?
- W tym momencie trudno jest określić dokładną datę, bo kontuzja pleców to sprawa indywidualna i praktycznie wszystko zależy od mojego organizmu. Lekarze twierdzą, że już w przyszłym tygodniu będę mógł normalnie skakać, ale jak będzie w rzeczywistości? Zobaczymy. Oczywiście chciałbym jak najszybciej zacząć grać, ale jeszcze odczuwam lekki ból podczas wyskoku i wolałbym nie narażać się na kolejne kłopoty zdrowotne. Trzeba wyleczyć się do końca.

W maju reprezentację Polski czeka turniej kwalifikacyjny do IO. Zdążysz dojść do pełnej dyspozycji do tej imprezy?
- Mój powrót na parkiet to kwestia tygodnia, może dwóch. Później będę potrzebował trochę czasu, żeby dojść do normalnej dyspozycji, bo przecież przez kilka tygodni nie trenowałem. Myślę, że zarówno na Puchar Italii jak i na play off-y będę gotowy a tym bardziej na turniej interkontynentalny. Jeżeli tylko będę mógł, to pomogę reprezentacji.

Na razie w klubie pełnisz rolę zawodnika rezerwowego. W ostatnim meczu z Modeną pojawiłeś się na parkiecie w czwartym secie.
- Grałem w dwóch meczach, ale w zasadzie wszedłem na kilka chwil na parkiet tylko i wyłącznie po to, by poprawić przyjęcie.

Wspomniany mecz z Modeną zakończył się wygraną Trentino 3-2, w poprzedniej kolejce ograliście wicelidera Bre Banca Lannutti Cuneo 3-1. Obecnie twoja drużyna zajmuje trzecie miejsce w tabeli Serie A. Czy ta lokata jest zaskoczeniem?
- Zespół w tym roku ma praktycznie nowy skład, ale pełny nazwisk znanych w środowisku siatkarskim, więc myślę, że to wysokie miejsce w tabeli nie jest zaskoczeniem. Ponieśliśmy w sumie tylko dwie lub trzy porażki w tym sezonie. Teraz mamy korzystny układ spotkań, bo z zespołami z góry tabeli będziemy grać u siebie i kto wie, jeżeli będziemy grać tak jak gramy, to jesteśmy nawet w stanie zająć pierwsze miejsce po tej rundzie zasadniczej.

Stać was na walkę o tytuł mistrza Włoch?
- Wygraliśmy z drużynami „dołu” i środka tabeli, pokonaliśmy też najmocniejsze zespoły w serie A. Ostatnio ograliśmy Cuneo i Modenę. Myślę, że jesteśmy w stanie ograć wszystkich.

Wrócimy do spraw prywatnych. Z powodu kontuzji mniej czasu poświęcasz teraz siatkówce, Rozumiem, że wykorzystujesz go na prace domowe i opiekę na Oliwierem?
- (śmiech) Na pewno troszeczkę więcej czasu mogę spędzać z rodziną, to fakt. Ale to, że jestem kontuzjowany nie znaczy wcale, że nic nie robię. Cały czas mam specjalistyczne treningi, basen, siłownię, rozciąganie itp. Praktycznie spędzam na sali tyle samo czasu, co na normalnym treningu, ale robię coś innego... Jednak ten tryb pracy sprawia, że na co dzień nie jestem taki zmęczony i faktycznie mam więcej czasu dla syna i żony.

Oliwier w listopadzie skończył rok. Zaczyna już mówić po włosku?
- Na razie jedynym włoskim słowem, jaki zna jest: ciao. Powoli zaczyna łapać włoskie słowa, bo chodzi do włoskiego przedszkola. Zawożę go tam codziennie na cztery, pięć godzin i tam bawi się z rówieśnikami. Myślę, że to dobre rozwiązanie. W domu pozna język polski, a w przedszkolu również włoski. Na pewno załapie ten język lepiej niż tata i mama.

Śledzisz poczynania polskich zespołów w rozgrywkach europejskich?- Tak, staram się, gdy mam możliwość oglądać mecze. Właśnie przed chwilą oglądałem mecz Skry Bełchatów z Podgoricą.

W tym roku dobrze nam się wiedzie w Lidze Mistrzów i Pucharach. Czy to jest wyznacznikiem tego, że nasze liga staje się coraz silniejsza?
- Na pewno tak. Dawno tak nie było, żeby dwa zespoły awansowały do dalszej rundy rozgrywek europejskich tej rangi, co Liga Mistrzów i już z tego powodu jest to wielki sukces polskiej siatkówki. Jednak trzeba pamiętać, że to najważniejsze granie zaczyna się dopiero teraz, w play off-ach i dopiero teraz będziemy mogli się przekonać o wartości naszych drużyn, zobaczymy, co będzie dalej. Niemniej jednak wydaje mi się, że przynajmniej jeden polski zespół znajdzie się w finałowej czwórce (wywiad był przeprowadzony przed decyzją CEV o przyznaniu Skrze Bełchatów organizacji Final Four). Wielkim sukcesem byłoby, gdyby do finału awansowały dwie drużyny, ale to niestety może okazać się bardzo trudne.



*Rozmawiała Katarzyna Biernacka - reprezentacja.net




mrauuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu ^,^
Oliwier będzie umiał włoski i polski, jeeenyyy to jest takie fajne jak się tak dzieci wychowuje!! Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Oficjalny Oddział Sportowy BJF Strona Główna -> Zawodnicy x] Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 14, 15, 16, 17  Następny
Strona 15 z 17

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin